Antykoncepcja w małżeństwie (List do Jacka Pulikowskiego) – TWM 4-2023

Antykoncepcja w małżeństwie (List do Jacka Pulikowskiego)

Panie Jacku, proszę o wymienienie konkretnych powodów, dla których antykoncepcja po ślubie jest grzechem. Oczywiście nie chodzi o tzw. Środki poronne, ale o te, które zapobiegają zapłodnieniu. Dlaczego małżonkowie, którzy zaplanują sobie, że będą mieli dwoje – troje dzieci w określonym czasie, stosując potem wyżej wymienione środki, popełniają grzech?

Piotr

Szczęść Boże! Mogę oczywiście podać konkretne powody, dla których antykoncepcja również po ślubie jest grzechem. Obawiam się jednak, że zrozumienie odpowiedzi bez szerszego komentarza dla człowieka żyjącego w naszej cywilizacji będzie zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie niemal niemożliwe do przyjęcia.

Intelektualne i emocjonalne zamieszanie

Powszechnie brakuje ludziom elementarnej wiedzy na temat płciowości człowieka. Ciekawe, dlaczego ciągle uczymy dzieci mnóstwa niepotrzebnych szczegółów, a całkowicie przemilczamy wiedzę o naturze płciowości człowieka. Czyż nie logicznym wydaje się wniosek, że ta rzetelna wiedza „komuś” by przeszkadzała, psułaby „komuś” interes? Co by się stało, gdyby tak ludzie nagle zmądrzeli i zaczęli traktować teren płciowości poważnie (jak Pan Bóg przykazał)? Zaprzestaliby niebezpiecznych zabaw na polu seksu, a wiązali się w trwałe dozgonnie małżeństwa, „co gorsza”, kochające swoje dzieci? Pomyślmy, ile znakomicie dziś funkcjonujących interesów jednego dnia okazałoby się niepotrzebnych. Zbędne byłyby kliniki aborcyjne, tzw. środki antykoncepcyjne (zwykle poronne), domy publiczne (nazywane agencjami towarzyskimi), panienki stojące przy drogach, cały przemysł pornograficzny i napędzający mu klientów przemysł erotyczny wraz z licznymi tytułami czasopism dla dziewcząt i kobiet … Nie dziwmy się, że ludzie nie mają rzetelnej wiedzy, która niewątpliwie prowadziłaby ich do wniosku, że przyjęcie powyższych propozycji wyniszcza człowieka i jego relacje, szkodzi zdrowiu fizycznemu oraz psychicznemu, niszczy duchowo, jest szkodliwe i nieopłacalne. Jednak wyżej wymienione i im pokrewne przemysły dobrze potrafią dbać o swoje zyski. Nie tylko utrudniają szerzenie prawdziwej wiedzy, lecz próbują ją wypaczać, dyskredytować, a nawetośmieszać. Dotyczy to choćby wiedzy o metodach naturalnego planowania rodziny (NPR). Weźmy dla przykładu tylko wyrwaną z kontekstu skuteczność tych metod. Otóż współczesne wielowskaźnikowe metody naturalne mają skuteczność wyższą od najnowszych hormonalnych preparatów antykoncepcyjno-poronnych. Jeżeli to zdanie wydaje się komuś nieprawdziwe, znaczy to tylko tyle, że został skutecznie zmanipulowany przez wspomniane wyżej lobby.

Nie środki techniczne, ale przymioty stwórcze: rozum i wola, mają prawdziwą moc rozwiązywania wszelkich ludzkich problemów

Oprócz ośmieszania prawdziwej wiedzy wiele wysiłku wkłada się w propagowanie wiedzy fałszywej, napędzającej wspomnianym przemysłom stałych (czytaj: uzależnionych) klientów. Tworzy się najprzeróżniejsze mity, które zastępują wiedzę. Mamy więc mit niedopasowania i konieczności sprawdzenia się przed ślubem (szerzenie cudzołóstwa), mit spontaniczności działań w dziedzinie płciowości (wykluczenie kontroli rozumu), mit konieczności działania seksualnego (pod rygorem choroby), mit wysokiego temperamentu uniemożliwiającego opanowanie (zakwestionowanie panowania woli nad czynami człowieka) czy mit dodatkowego jajeczkowania (podważanie sensowności stosowania NPR) itd. To, że mity te nie mają żadnego związku ani z prawdą o człowieku, ani z najnowszą wiedzą biologiczno-medyczną czy chociażby ze zdrowym rozsądkiem, nie przeszkadza, by masowo w nie wierzono, by były „szanowane”, ba, otaczane wręcz bałwochwalczą czcią – są święte, nietykalne, niepodważalne, są oczywistością i każdy, kto myśli inaczej, to głupiec. Oto, niestety, prawdziwy sukces propagandy wspomnianego lobby żerującego na ludzkiej niewiedzy, słabości i krzywdzie.

Trudno jest człowiekowi uznać za słuszne, że to, co robi z wyboru, lub jeszcze gorzej – to, co musi robić, bo został zniewolony (uzależniony), jest złe, niemądre, szkodliwe … Można spokojnie rozmawiać o antykoncepcji w małżeństwie z osobą, której to nie dotyczy. Wówczas wszystkie argumenty rozumowe są brane pod uwagę – toczyć się może rzeczowa dyskusja. Gdy jednak ktoś jest uwikłany w to działanie, potrafi na swój użytek wytworzyć całą masę usprawiedliwień. Może nawet dojść do zupełnie absurdalnego wniosku o niezbędności antykoncepcji dla szczęścia małżeńskiego.

Współczesne wielowskaźnikowe metody naturalne mają skuteczność wyższą od najnowszych hormonalnych preparatów antykoncepcyjno-poronnych

Zło antykoncepcji

Obawiam się, że Autor listu jest intelektualnie i emocjonalnie związany z antykoncepcją (jakże bardzo chciałbym się w tym miejscu mylić), ale spełniam Jego prośbę o podanie listy konkretnych powodów przeciwko antykoncepcji, ufając, że zostaną one uznane przez Niego za słuszne, wiarygodne i warte uszanowania.

Oto obiecana lista powodów odrzucenia antykoncepcji:

  • antykoncepcja zniekształca osobowość człowieka (zwalnia z wysiłku rozum i wolę, jest zatem niewychowawcza i sprzyja degradacji człowieka);
  • powoduje dezintegrację (wewnętrzne rozbicie) osobowości (człowiek podejmuje działa-

nie, ale jednocześnie odrzuca jego naturalny skutek);

  • niszczy zdrowie człowieka (płodność jest wyrazem zdrowia, nie choroby, tak więc każdy atak na płodność jest atakiem na zdrowie; mówienie o całkowicie nieszkodliwej dla zdrowia antykoncepcji jest logicznie wewnętrznie sprzeczne);
  • degraduje pozycję dziecka w rodzinie (przestaje ono być upragnionym darem, a staje się zagrożeniem dla „miłości” jego rodziców; tu można by rozwinąć wątek negatywnych skutków postawy antykoncepcyjnej rodziców na wychowanie ich dzieci);
  • sprzyja decyzji o zabiciu poczętego dziecka w przypadku tzw. zawodu (potwierdzone badaniami, jest w pewnym sensie konsekwentną postawą: nie miało być dziecka, zawinił producent – nie my – trudno, „musimy dziecko usunąć”);
  • niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się oni sami siebie i skutków swego działania, a lęk powoduje blokadę przeżyć wyższych, pozostawiając ich jedynie na poziomie przeżyć fizycznych, z czasem zresztą słabnących; przeżywają rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności swego wzajemnego kontaktu);
  • zaburza przebieg współżycia i czyni je coraz mniej atrakcyjnym (zwłaszcza dla kobiety);
  • przyczynia się do rozpadu małżeństw (w USA 50% małżeństw stosujących antykoncepcję się rozwodzi, a w grupie niestosujących antykoncepcji – 1,7%; antykoncepcja jest wyraźnie zauważalną przyczyną rozpadu więzi również w poradnictwie małżeńskim w Polsce);
  • fakt, że jest odrzucana przez Kościół, powoduje konflikt sumienia u jej wierzących „użytkowników” i wpływa w sposób oczywisty na ich więź z Kościołem i z Bogiem oraz życie sakramentalne (nie postulujmy jednak, by w imię powyższego Kościół zmienił swe stanowisko – byłoby to sprzeniewierzeniem się jego misji troski o prawdziwe dobro człowieka, z którym postawa antykoncepcyjna jest jednoznacznie sprzeczna).

Rachunek sumienia

Tę listę można by jeszcze znacznie wydłużyć, wchodząc w szczegółowe zagadnienia, jednak nie o liczbę argumentów tutaj chodzi. Trzeba się zastanowić nad własną postawą wobec sfery płciowości, a przyjemności seksualnej w szczególności:

  • Czy gotów (gotowa) jestem uznać, że życie dziecka jest ważniejsze od mojej przyjemności seksualnej? Wówczas naturalną postawą będzie podjęcie współżycia właśnie w dniach, które dają szansę na poczęcie, gdy planujemy dziecko, lub rezygnacja ze współżycia w dniach płodnych, kiedy jeszcze nie planujemy poczęcia. Taka postawa jest rozwojowa dla małżonków oraz więzi małżeńskiej i stwarza właściwy klimat do przyjęcia i wychowywania dzieci.

Trzeba się zastanowić nad własną postawą wobec sfery płciowości, a przyjemności seksualnej w szczególności

  • Czy może uznaję, że przyjemność seksualna jest ważniejsza od życia mojego dziecka? Wówczas stosowanie antykoncepcji jest logicznie uzasadnione. Można wtedy zażywać przyjemności seksualnej na zawołanie bez względu na przebieg naturalnego rytmu płodności wpisanego w ciało kobiety, lecz będzie to nieuchronnie przyjemność malejąca. Należy się przy tym liczyć ze wszystkimi negatywnymi skutkami tej postawy sprzecznej z naturą człowieka. Stare powiedzenie mówi: „Pan Bóg szczerze żałującemu przebacza zawsze, człowiek czasem, natura nigdy”.

Co jednak mają zrobić osoby, które dały się oszukać propagandzie lobby antykoncepcyjnego? Co mają zrobić ci, którzy dali się oszukać intelektualnie albo jeszcze gorzej – skorzystali z „dobrodziejstw” antykoncepcji i związali się z nią emocjonalnie? Trudnością podstawową jest tutaj przyznanie się do popełnionego błędu. Dotyczy to szczególnie mężczyzn, którzy namawiając żonę do antykoncepcji, używali argumentów rozumowych, niejako rzucali na szalę swój rozum. Zauważmy jednak, że zmiana decyzji po zdemaskowaniu oszustwa i uzyskaniu nowej wiedzy jest mądrością, a nie głupotą. Przypowieść o synu marnotrawnym (por. Łk 15,11-32) pokazuje, że z każdego miejsca można powrócić do Ojca. Trzeba jednak odwrócić się od zła: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie” (Łk 15,21). Trzeba powrócić do planu Stwórcy zapisanego w naturze stworzenia.

Dzisiejsza wiedza o człowieku pozwala rozumem objąć żywioł ludzkiej płodności tak precyzyjnie, że umożliwia – zależnie od planów prokreacyjnych małżeństwa – maksymalne zwiększenie szansy na poczęcie lub nawet całkowite wykluczenie nie-planowanego poczęcia się dziecka. Trzeba jedynie dostosować wyrażanie miłości małżeńskiej przez współżycie do naturalnego rytmu płodności wpisanego w ciało kobiety. Szczegółowym rozpoznaniem rytmu płodności i zasadami postępowania małżonków w zależności od planów prokreacyjnych zajmują się wyżej wspomniane metody naturalnego planowania poczęć. Tak więc nie środki techniczne, ale przymioty stwórcze: rozum i wola, mają prawdziwą moc rozwiązywania wszelkich ludzkich problemów. Dotyczy to również problemu płciowości i płodności ludzkiej.

Z Bogiem!

Jacek Pulikowski

Więcej informacji na temat NPR można znaleźć na stronie: www.psnnpr.com oraz w książce Jacka Pulikowskiego pt. Warto żyć zgodnie z naturą.